... na początek choć kilka postów w miesiącu, a tu cisza jak po śmierci organisty. Dłuuuugo mnie nie było co nie znaczy, że nic nie wydłubałam i nie śledziłam Waszej cudownej twórczości. Przez ładny kawałek czasu siedziałam nad albumem na roczek kochanego chrześniaka. Obiecałam zajawkę ...i fotograf się nie popisał, a albumik poszedł w świat. Pokażę więc choć kilka zdjęć-nieudaczników.
No to koniec. Album był spory miał ponad 20 kart.Włożyłam w niego całe serce. Przy okazji całusy dla chrześniaka Piotrusia i dla Was. Miłej niedzieli.
20 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz